czwartek, 16 sierpnia 2012

Moja miłość do beautyblendera


 Jest już wiele recenzji na temat Beautyblender’a . Są te w których dziewczyny ubóstwiają tą małą , dużą zarazem ,  różową gąbeczkę , która pomaga im nakładać codzienny lub nie codzienny makijaż . Są natomiast też dziewczyny , które nie cierpią tej gąbeczki sądzą ze to jest kit i nie wiedzą czemu jest takie zainteresowanie taką małą nie działającą cudów gąbeczką a zarazem niesamowicie drogą .Ja natomiast jestem w niej zakochana . Dlaczego ? Właśnie tym się chcę dziś z wami podzielić .

                                          

Zna ją już chyba każda z dziewczyn chodź trochę zainteresowana makijażem i nowymi pomysłami produktów  . Beautyblender jest to mała różowa gąbeczka , która ma ułatwić nam aplikowanie makijażu . Marka ta została stworzona przez amerykańską makijażystkę Rea Ann Silva i Veronica Lorenz . Pomysł ten pojawił się wraz z upowszechnieniem technologii HD w przekazie telewizyjnym . Silva i Lorenz wykonujące makijaż aktorom w największych produkcjach potrzebowały narzędzia , dzięki któremu uzyskałyby efekt profesjonalnej metody airbrush jednak w dużo krótszym czasie i bez zbędnych komplikacji . I tak oto powstał Beautyblender – idealny aplikator , który łączy w sobie prostotę użycia i doskonałość działania .
Beautyblender musi być stosowany po zwilżeniu wodą – to jedna z tajemnic jego doskonałości.Należy maczać go w podkładzie, a następnie ruchem stemplującym rozprowadzać kosmetyk na powierzchni skóry.Uzyskany efekt jest zaskakujący! Twarz wygląda świeżo, nie ma obawy o efekt maski . Podkład jest idealnie rozprowadzony, nie zbiera się przy linii włosów, nie ma widocznej różnicy odcieni przy żuchwie.Uzyskany rezultat równa się doskonałością z makijażem wykonywanym profesjonalnie metodą natryskową.
Jego struktura, specjalny materiał, z którego jest wykonany oraz obły kształt powodują, że nakładany z jej pomocą podkład wtapia się w skórę, tworząc na niej idealną warstwę,bez smug, zacieków i nierówności.
Kształt jakim szczyci się beautyblender jest jajowaty . Umożliwia to nam idealne nakładanie podkładu jak i korektora na miejsca trudno dostępne np. w kącikach oczu .Delikatne boki beautyblendera pozwalają nam również na to aby delikatnie blendować linię między  różem i bronzer który nałożyliśmy na policzki, kości policzkowe .
Materiał z jakiego został stworzony beautyblender wygląda na bardzo chropowaty  , natomiast  w rzeczywistości jest bardzo delikatny i miękki .


Cudowna różowa gąbeczka nie tylko wygląda na chropowatą i nie tylko powiększa się po zmoczeniu jej wodą . Beautyblender jest bardzo mięciutki co ułatwia nam prace z tą gąbeczką . Nie ma potrzeby trzymania go bardzo mocno , co powodowałoby również zniechęcenie dziewczyn do nakładania nim makijażu , jak i mogłoby uszkodzić beautyblendera. Gąbkę tą możemy ścisnąć leciutko tak , że zmniejszy się do minimalnych rozmiarów . Jej miękkość ułatwia nam delikatne trzymanie jej podczas nakładania podkładu.


Beautyblender musi być stosowany po zwilżeniu wodą – to jedna z tajemnic jego doskonałości. Po zmoczeniu malutkiej różowej gąbeczki od razu w ręku czujemy że powiększyła ona swoją objętość dwa razy. Kiedy gąbeczka została przez nas zmoczona musimy upewnić się ze woda z niej jest całkiem wyciśnięta i jest gotowa to użycia .


Beautyblender  doskonale radzi sobie z suchą skórą na której rozprowadzanie podkładów palcami mogłoby być nie miłym  jak i również męczącym doświadczeniem . Nakładając podkład na suchą skórę palcami jestem bardziej niż pewna że będzie się to wiązało z nie do końca dobrym efektem  . Wszystkie suche miejsca zostaną podkreślone , suche skórki w okolicach strefy T które nie będą wyglądały atrakcyjnie . Beautyblender natomiast poradzi sobie z tym niesamowicie , nawilżony materiał gąbeczki sprawia ze podkład rozprowadza się równo i nie pozostawia na skórze suchych śladów ani nie podkreśla suchych miejsc gdy gąbeczka sama w sobie jest nawilżona . Polecam więc tą gąbeczkę szczególnie dla dziewczyn z suchą skórą i dla tych które nie radzą sobie z dobrym nałożeniem podkładu palcami .  Nie muszę wspominać że dziewczyny , które zajmują się robieniem makijażu bardziej profesjonalnie niż inne na pewno powinny być zainteresowane działaniem tej cudownej gąbeczki .
Mimo , że nie jest to jakąś utrudniającą nam nakładanie nam makijażu wadą beautyblender blaknie . Myjąc go wypłukujemy z niego również różowy kolor dzięki czemu miejsca które używamy i myjemy są jaśniejsze niż na początku . Działanie beautyblendera przy tym się nie zmienia ,może to tylko nie wyglądać bardzo atrakcyjnie ale nie o to nam chodzi .



Beautyblender dostać można w różnych opakowaniach  i ilościach , oraz z dodatkami . Dodatkiem do beautyblendera , który możemy zakupić jest blendercleanser , możemy dostać go w różnych rozmiarach od 90 ml do 150 ml . Jest to płyn , który pomaga nam oczyścić beautyblendera z jakichkolwiek zanieczyszczeń , jak podkład . Ja sądzę natomiast że jest to niepotrzebne wydawanie pieniędzy gdy każdym żelem  do mycia twarzy jak i pod prysznic i innymi mydłami na pewno domyjemy beautyblendera .
Możemy dostać 2 beautyblendery w jednym opakowaniu , za którego płacimy 115 zł , a za jednego 79 zł co zupełnie się nie opłaca .
Oprócz zwykłego różowego beautyblendera można dostać Beautyblender pure . Jest to białe jajeczko które ma działania takie jak różowy beautyblender różni się tylko kolorem . Dlaczego biały ? biały jest dlatego żeby zapobiec wyblaknięciu różowego koloru co nie wygląda atrakcyjnie  . Ten natomiast beautyblender pure jest dostępny tylko w jednym zestawie z siateczkową kosmetyczką do której idealnie pasuje beautyblender pure jak i zwykły . W tym zestawie również znajduję się środek myjący do beautyblendera w kostce , jak i oczywiście sam beautyblender pure . Ten cały zestaw kosztuje 165 zł


Zestaw który ja zakupiłam , a tak na prawdę dostałam na gwiazdkę od chłopaka posiadał beautyblendera i 3 saszetki beautycleansera . Był on zapakowany w torebeczkę i nazwa jego była ‘ Beautyblender Travel kit ‘ i kosztuje teraz £12 niestety na polskiej stronie beautyblender.net.pl jest niedostępny .



Wydaje mi się ,że wymieniłam wszystko co byłoby wam potrzebne do decyzji czy chciałybyście spróbować tego słynnego jajeczka ,który nazywa się Beautyblender czy może jednak to nie jest dla was.
Gdybym ja miała podjąć decyzje czy chcę dostać to jajko jeszcze raz lub czy chciałabym je sama kupić na pewno byłaby to decyzja pozytywna , ponieważ nie wyobrażam już sobie nakładania makijażu bez tego jajka.
Oczywiście nie trzeba kupować beautyblendera który kosztuje około 100 zł . Jeśli chcecie spróbować coś tańszego jest dużo tanich alternatyw np . Cosmopolitan perfection sponge , które kosztuje około 30-40 zł można ją znaleźć na allegro.
Jak i beautyblendera posiadam własnie tą gąbeczkę Cosmopolitan perfection sponge. Jej recenzji nie będę robić , mogłabym wam powiedzieć czym one się tak na prawdę różnią ale o tym kiedy indziej …


Źródło  : iva-uroda

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz